Prawo do nauki jest jednym z podstawowych praw człowieka i powinno być realizowane niezależnie od miejsca pochodzenia, statusu społecznego i sytuacji ekonomicznej. Każde dziecko ma prawo do edukacji, do rozwijania własnych zdolności.
W Kenii prawo do edukacji jest tylko teoretyczne. Choć państwo ma tam obowiązek zagwarantować powszechny i równy dostęp do edukacji oraz placówek edukacyjnych, w tym m.in. na poziomie edukacji przedszkolnej, to w praktyce wiele dzieci jest go pozbawionych. Czy to ze względu na uwarunkowania kulturowe, czy sytuację materialną rodziny. Choć teoretycznie państwowe szkoły są bezpłatne, rodzice czy opiekunowie są zobowiązani do ponoszenia pewnych opłat.
W ostatnich latach jesteśmy świadkami reformy systemu edukacji w Kenii, który obciąża rodzinne budżety dodatkowymi kosztami. W szkołach często obowiązkowe jest np. spożywanie posiłków, za które rodzice/opiekunowie muszą zapłacić. Wielu dzieciom i ludziom młodym odmawia się udziału w zajęciach, jeśli opłaty te nie są uiszczone.Warto także zaznaczyć, że znaczny odsetek szkół państwowych reprezentuje bardzo niski poziom nauczania, dlatego dla podopiecznych Fundacji szukamy takich placówek, w których mogą oni rozwijać swój potencjał i mieć w przyszłości równe szanse na rynku pracy.
Dodatkowo – w związku ze wspomnianą reformą – już od stycznia 2023 r. najprawdopodobniej zwiększy się liczba uczniów w szkołach z internatem, gdyż będą oni kończyli naukę w szkole podstawowej (dotychczas ośmioklasową) po sześciu latach. Kolejnym etapem będzie dla nich trzyletnia Junior Secondary (odpowiednik gimnazjów). Ze względu na lokalizację tych szkół, w wielu przypadkach jedyną dostępną opcją będzie posłanie dziecka do szkoły z internatem, co dla wielu rodzin okaże się po prostu nierealne.